[BOX OFFICE] W piątek w USA zadebiutował film „Córki dancingu” Agnieszki Smoczyńskiej. Media za oceanem poświęciły tytułowi sporo uwagi wypowiadając się na jego temat bardzo przychylnie. I choć film zadebiutował tylko na jednym ekranie, to wynik uznać należy za udany.
Zobaczyć „Córki dancingu” na liście box office w USA to
spore wydarzenie. Osiągnięcie na razie jest bardzo ciekawe ale raczej nie należy
go oceniać w kategoriach „komercyjnych”. Film Agnieszki Smoczyńskiej
zadebiutował w USA tylko w jednym kinie i w weekend przyniósł 6500 dolarów, co
plasuje to osiągnięcie w czołówce weekendowych wyników po przeliczeniu na jeden
ekran. To lepszy wynik od osiągnięć wszystkich tytułów nominowanych do Oscara
oraz lepiej od całej czołowej 10 amerykańskiego box office. Sukces „Córek
dancingu” traktować należy ze sporym dystansem, ale debiut w USA to przecież
dla polskiego kina wielkie osiągnięcie. Wraz z pokazami wcześniejszymi „Córki
dancingu” mają już 9,8 tysiąca dolarów. Warto też przypomnieć, że weekend 2-4 maja 2014 roku "Ida" zadebiutowała w USA przynosząc z trzech ekranów 55 tysięcy dolarów.
Na czele amerykańskiego box office po raz trzeci z rządu „Split”
M. Nighta Shyamalana. Trzeci weekend przyniósł 14,6 mln dolarów i od premiery
na koncie filmu znakomite 98,7 mln dolarów, co przy budżecie 9 mln dolarów daje
genialny współczynnik zysku.
W USA zadebiutował też horror „Rings”, który przyniósł 13
mln dolarów. Dużą stratę w drugi weekend zanotował „Resident Evil: Ostatni
rozdział” (prawie 70 procentowy spadek). Dobrze radzą sobie oscarowe filmy,
które tracą stosunkowo niewielkie zainteresowanie. Najwyżej na liście „Ukryte
działania” (tylko 30 procent w dół i już 120 mln dolarów od premiery), nieco
niżej „La La Land” (40 procent w dół i 118 mln od premiery). Zyskał
zainteresowanie „Lion”, który mocniej uderzył w kina (+830 ekranów). Pozostałe
oscarowe filmy tracą od 10 do 30 procent widzów. Jedynie „Nowy początek” i „Przełęcz
ocalonych” straciły połowę ekranów i wpływów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz