Ridley Scott na planie "Prometeusza" |
Ridley Scott nie zwalnia. Za nieco ponad miesiąc w kinach
pojawić ma się jego „Obcy: Przymierze”, a planowana jest już kolejna jego
część. Gdzieś pomiędzy licznymi planami Scott chce znaleźć czas na nakręcenie „Battle
of Britain” dla studia Fox.
Scenariusz jest już gotowy, a jego autorem jest Matthew
Orton. Firma produkcyjna Ridleya Scotta zakupiła ten tekst w 2016 roku.
Lotnicza Bitwa o Anglię trwała od 10 lipca do 31 października
1940 roku, a doszło tutaj do walki pomiędzy siłami Royal Air Force i niemiecką
Luftwaffe. Była to pierwsza porażka Niemców w czasie II wojny światowej, która
powstrzymała ich przed inwazją na Wielką Brytanię. Znaczący udział w
zwycięstwie mieli polscy lotnicy, którzy zasilali licznie szeregi RAFu.
W 1969 roku powstał brytyjski film wojenny zatytułowany „Bitwa
o Anglię”, ale polscy lotnicy pokazani zostali w nim marginalnie, choć z
szacunkiem dla ich heroicznej walki.
Jacek Samojłowicz produkuje obecnie „Dywizjon 303”, ale film
ten przed kilkoma miesiącami natrafił na spore trudności. Z realizacji wycofał
się reżyser, dystrybutor oraz synowie Arkadego Fiedlera, autora książki na
podstawie której powstał scenariusz. Na razie nie wiadomo kiedy polski film
trafi do kin. Twórcy chcą z rozmachem pokazać dokonania polskich lotników
walczących w Bitwie o Anglię.
Nowa "Bitwa o Anglię" to okazja dla polskiego rządu, by spełnić obietnicę i zrealizować hollywoodzki film o naszych bohaterach. U Ridleya Scotta może przecież zagrać gwiazda typu Brad Pitt!:) Może warto zainteresować się tematem i dorzucić do produkcji Ridleya Scotta? Lepiej, żeby to on nakręcił taki film z naszym udziałem, niż by nasi producenci próbowali się przebić w Hollywood.
Nowa "Bitwa o Anglię" to okazja dla polskiego rządu, by spełnić obietnicę i zrealizować hollywoodzki film o naszych bohaterach. U Ridleya Scotta może przecież zagrać gwiazda typu Brad Pitt!:) Może warto zainteresować się tematem i dorzucić do produkcji Ridleya Scotta? Lepiej, żeby to on nakręcił taki film z naszym udziałem, niż by nasi producenci próbowali się przebić w Hollywood.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz