Potwierdziły się nieoficjalne informacje. Ron Howard, zdobywca
Oscara i reżyser wielu bardzo popularnych filmów oraz po prostu dobry
rzemieślnik, zajmie się dokończeniem prac nad filmem „Han Solo”.
Phil Lord i Christopher Miller kilkadziesiąt godzin temu
zostali zwolnieni z pracy nad filmem „Han Solo”. Komentarze nie cichną, pojawia
się wiele pytań, rodzą się wątpliwości o wolność twórcy podczas pracy nad
filmami z tej serii. Co nieco więcej wiadomo o powodach zwolnienia Lorda i
Millera. Okazuje się, że reżyserzy chcieli, by w filmie pojawiło się więcej
humoru i zaczęli na planie improwizować. To się nie spodobało Lawrence’owi
Kasdanowi i Kathleen Kennedy. A szkoda, przydałoby się nieco bardziej odważne i
świeże podejście do tej serii.
Tymczasem LucasFilm
już wybrał ich następcę i będzie to Rob Howard.
Zatrudnienie Rona Howarda to najbezpieczniejszy z możliwych
wyborów. To jeden z najbardziej „konserwatywnych” rzemieślników w Hollywood.
Zdecydowanie nie brak mu biegłości w reżyserii, ale raczej nie można pisać, że
ma on jakiś niebywały talent. Ron Howard pracował już zresztą wcześniej z
LucasFilm kręcąc mój ukochany film „Willow” w 1988 roku. Jego filmografia jest
imponujaca. Na swoim koncie ma Oscara za „Piękny umysł”, udane „Apollo 13”, świetny
„Frost/Nixon”, dobry „Okup”, bardzo dobry „Wyścig”, kilka ciekawych acz
niedocenionych filmów jak „Zaginione” czy „Człowiek ringu” oraz sporo innych
tytułów pamiętanych przez widzów, jak: „Plusk”, „Kokon”, „Spokojnie, tatuśku”, „Ed
TV”, „Grinch”, „Ognisty podmuch”, „Za horyzontem”, „Sekrety i grzeszki”, „Kod
da Vinci” i pozostałe dwie części. Nie można mu więc odmówić umiejętności
robienia przebojowego kina. Ostatnie jego filmy to niezasłużenie źle przyjęty „W
samym sercu morza”, zasłużenie źle przyjęte „Inferno”, dobrze przyjęty dokument
„The Beatles: Eight Days a Week - The Touring Years”. W ostatnich latach Ron
Howard więcej czasu poświęcał telewizji, a przede wszystkim National Geographic,
z którą zrobił „Mars” i „Geniusza”. Ron Howard ma bogatą listę filmów, których był
producentem, a na premiery czekają właśnie jego „Mroczna wieża” i „Barry Seal:
Król przemytu”. Pamiętajmy także, że w Hollywood debiutował jako dziecięcy
aktor, a u George’a Lucasa zagrał główną rolę w „American Graffiti”.
Ron Howard na plan filmu o Hanie Solo wchodzi od razu,
bowiem przed twórcami pozostało jeszcze kilka tygodni zdjęć oraz wcześniej
zaplanowane podobno dodatkowe zdjęcia uzupełniające. O tym czy budżet filmu
wzrośnie i czy będzie więcej zdjęć niż zaplanowano okaże się, gdy Howard
zapozna się ze scenariuszem i obecną sytuacją w produkcji.
Jedna rzecz jest ciekawa. Kto pojawi się w napisach
końcowych do filmu i czy znajdzie się tutaj miejsce dla Lorda i Millera. Gildia
Reżyserów Amerykańskich będzie miała spory problem z umiejętnym przypisaniem
autorstwa temu filmowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz