Stacja Showtime nie ma lekko z serialem „Twin Peaks”. David Lynch należy zdecydowanie do bardzo trudnych partnerów. Widać to szczególnie, gdy analizuje się politykę promocyjną serialu. Praktycznie jej nie ma, a jest to w zgodzie z życzeniem samego Davida Lyncha.
Stacja Showtime wyemitowała do tej pory sześć odcinków „Twin
Peaks” i praktycznie nikt w firmie nie wie, dokąd prowadzi ich David Lynch.
Twórca ma pełnię władz nad projektem, wygląda na to, że do Showtime'a trafiają
kolejne przygotowywane przez niego odcinki i David Lynch z nikim niczego nie
musi uzgadniać. Taka jest cena za skuszenie reżysera do współpracy i danie mu
pełni władzy nad projektem.
Odnosi się to także do promocji serialu, której praktycznie
nie ma. Plany były imponujące, Showtime przygotował specjalną prezentację, po
której nawet David Lynch bił brawa. A tymczasem dwa dni później, reżyser
wrzucił wszelkie pomysły do kosza i było po promocji. Ograniczyła się ona do
skromnych informacji na temat premiery, pokazu w Cannes, a jedyny oryginalny
pomysł, który zaakceptował Lynch to placki z ciastem wiśniowym, które w okolicy
premiery serialu wylądowały na biurkach dziennikarzy zainteresowanych tą
tematyką.
Generalnie Lynch nie przekazuje Showtime wcześniej żadnych
zdjęć, klipów, ani innych materiałów, mogących pomóc w promocji serialu. Nie ma
przecieków na temat czekających widzów niespodzianek. Lynch wszystko skrzętnie
skrywa przed Showtime oraz publicznością. Wszystkie tajemnice ujawniane są w
dniu premiery nowego odcinka i wygląda na to, że pomysł ten działa.
Nowy sezon „Twin Peaks” jest oryginalny i zaskakujący.
Podejście do jego promocji także niestandardowe. David Lynch ma swój plan,
jakąś wizję, nie poddaje się standardowym działaniom speców od promocji. Pamiętam jego krowę na trawniku w Hollywood, która promowała "Inland Empire". Mistrz daje popalić tym wszystkim specjalistom i za nic robi sobie schematy podobnych działań.
I ZA TO LUBIĘ GO JESZCZE BARDZIEJ!
I ZA TO LUBIĘ GO JESZCZE BARDZIEJ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz