Marcin Koszałka, ceniony autor
zdjęć filmowych i dokumentalista, w roli reżysera pełnometrażowej fabuły
zadebiutował w 2015 roku „Czerwonym pająkiem”. Był to debiut efektowny, ale też
film, który podzielił krytyków i widzów. Marcin Koszałka przygotowuje się
obecnie do zrealizowania swojego drugiego filmu fabularnego. Temat ten może
wzbudzić sporo kontrowersji. Opiekunem artystycznym filmu jest Paweł
Pawlikowski.
Film zatytułowany roboczo
„Krzyżyk niespodziany” (jedna z wersji swastyki, symbolu religijnego który
występował w kulturze słowiańskiej) jest obecnie rozwijany w firmie
produkcyjnej Balapolis, którą prowadzą Magdalena Kamińska i Agata Szymańska. To
tutaj właśnie powstały tak cenione filmy, jak m.in. „Baby Bump” Kuby Czekaja i
„Wilkołak” Adriana Panka. Balapolis pracuje więc głównie z twórcami, którzy
realizują swoje pierwsze lub drugie filmy i przynosi to przeważnie bardzo
interesujące efekty, często nagradzane i oklaskiwane tak w kraju, jak i poza
jego granicami.
Są spore nadzieje, że „Krzyżyk
niespodziany” Marcina Koszałki będzie także znaczącym wydarzeniem w polskim
kinie. Twórca ten do realizacji tego filmu przymierza się od kilku lat.
Scenariusz filmu jest wspólną pracą reżysera oraz Łukasza M. Maciejewskiego i
Szczepana Twardocha.
Poprzez moje zainteresowania Tatrami, jako wspinacz, taternik zawsze
szukałem tematu górskiego i natknąłem się na Goralevolk, temat niezręczny,
ukrywany w historii Polski. Na początku podszedłem to niego stereotypowo,
byłem zaskoczony, nie uczy się tego w szkołach, że polscy Górale podhalańscy
w trakcie okupacji w liczbie 40 tysięcy podpisało listę Goralnevolk, która
dla lPN i wielu Polaków jest listą zdrady. O tej zdradzie trochę woleliśmy
nie słyszeć, bo Góral jest symbolem kraju, takim trademarkiem, mógłby
zastąpić Orła w koronie. Górale witają gości, Papieża, śpiewają,
tańczą, są hipnotyczni, ich kultura, sztuka przyciąga. Zacząłem się wgłębiać
w historię tych ludzi, i ta zdrada z każdym miesiącem była mniej zdradą, a
bardziej ratowaniem własnej kultury. Co wydało mi się dobrym tematem na film.
Jest to historia dzikiej, wybitnej górskiej społeczności, która żyje pod
ścianą Tatr, która była odcięta od kraju, a po utracie niepodległości przez
100 lat rządzili nią Austriaccy – mówi o swoim projekcie Marcin Koszałka.
Jak mówi oficjalny opis filmu: „Andrzej
i Maciek to bracia górale. Po śmierci ich ojca, do której przyczynił się
Andrzej, Maciek odbiera młodszemu bratu ukochaną Bronkę. Andrzej opuszcza
rodzinny dom. Na swojej drodze spotyka tajemniczego Schaffera, antropologa i
wspinacza. Ten dzieli się z nim swoją alpinistyczną techniką i wiedzą o
pragockim pochodzeniu Górali. Gdy wybucha wojna Andrzej wraca do Zakopanego.
Przekonany o swoim mitycznym pochodzeniu chce nakłonić Górali do współpracy z
Niemcami po to żeby uchronić ich od wojennej zagłady. Andrzej i Maciek stają po
dwóch stronach barykady. Konfrontacja braci jest krwawa i bolesna”. [źródło
Balapolis]
Marcin Koszałka planuje aby
bohaterowie filmu mówili w swoich językach. Polacy po polsku, Niemcy po
niemiecku, Górale gwarą i po polsku. Tłumaczyć dialogi na gwarę będzie Jan
Karpiel-Bułecka, specjalizujący się w gwarze podhalańskiej z okresu wojny.
Aktorzy będą musieli nauczyć się jej perfekcyjnie. Najpierw nagrywane
będą oryginały, brzmienie, akcenty, fonetyka. Aktorzy będą trenowali pod
okiem logopedy. Na potrzeby filmu stworzony zostanie nowy „image” aktorów, na
pierwszy rzut oka będą trudni do poznania. Wizerunek aktorów, także tych
bardzo rozpoznawalnych będzie surowy, będą ucharakteryzowani na hardych,
twardych Górali.
Temat polskich górali, którzy
sprzyjali nazistom w czasie II wojny światowej to ciągle temat tabu, a na pewno
bardzo kontrowersyjna próba mierzenia się z tą historią. Kilka lat temu
pojawiła się książka „Goralenvolk. Historia zdrady” autorstwa Wojciecha
Szatkowskiego, która opisywała tamte wydarzenia. Koszałka zaprosił Szatkowskiego
do współpracy i ten został głównym konsultantem historycznym filmu. Konsultacjami
i prowadzeniem spraw etnograficznych oraz antropologicznych zajmie się wybitna
specjalistka, Góralka Dr Stanisława Trebunia-Staszel. Badaczka zajmowała się
całym archiwum „goralenvolku” przeniesionym do Polski w 2017 ze Smithsonian
Institution w Waszyngtonie dzięki Lechowi Kaczyńskiemu, który zwrócił się do
amerykanów z prośbą o udostępnienie wszystkich badań, które Niemcy przeprowadzili
na Góralach. Badania
oraz szeroka dokumentacja fotograficzna, które
przeprowadzane były w trakcie wojny przez
niemieckiego badacza Antona Plugla, to największy
zbiór w polskiej historii antropologii.
Trybunia-Staszel jako konsultantka filmu zadba o wiarygodność w detalach,
kostiumie, obyczajach, wyposażeniu mieszkań, budownictwie tamtych czasów.
Projekt filmu „Krzyżyk
niespodziany” jest obecnie w fazie rozwoju i do jego realizacja jeszcze długa
droga. Projekt trafi zapewne wkrótce do komisji eksperckich PISF i ciekawe
jest, jak zostanie przez nich przyjęty oraz czy znajdzie uznanie w oczach osób
decydujących o dofinansowaniu. Na realizacje filmu na pewno potrzebne będą
znaczące środki. Marcin Koszałka planuje realizację filmu na negatywie barwnym
35 mm. Ciekawe też czy film powstanie w polskich górach i jak na wieść o
produkcji zareagują polscy górale. Dla
mnie „Krzyżyk niespodziany” to szansa na powstanie znaczącego i
wybitnego filmu, który może zostać zauważony na arenie międzynarodowej i który
odważnie zmierzy się z naszą historią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz