poniedziałek, 20 marca 2017

Łódź na zdjęciach Davida Lyncha


W czasach kiedy w Łodzi odbywał się festiwal Camerimage David Lynch był jego częstym gościem. Razem z organizatorami tego wydarzenia nakręcił w Polsce swój ostatni pełnometrażowy film („Inland Empire”), planował w mieście otworzyć studio filmowe, chciał wpłynąć znacząco na artystyczny krajobraz miasta. Nie udało się zrealizować ambitnych planów, festiwal Camerimage opuścił miasto, a po współpracy z Lynchem pozostały gorące relacje i liczne zdjęcia mistrza przedstawiające Łódź. Wczoraj minęło 40. lat od premiery debiutu reżyserskiego Davida Lyncha, niesamowitej „Głowy do wycierania” (Eraserhead), która przypomniała, że niektóre klimatyczne obrazy tego twórcy towarzyszą mu od lat. Oto jak prezentuje się Łódź na zdjęciach autorstwa Davida Lyncha.

Zrealizowana w 1977 roku „Głowa do wycierania” to film czarno-biały, którego obrazy trudne są do zapomnienia. Lynch od początku swojej kariery poruszał się w mrocznych klimatach, czego wyraz daje też w swoich pracach fotograficznych. Nie jest też tajemnicą, że mistrz bardzo ceni sobie obrazy przedstawiające pozostałości rewolucji przemysłowej, której Łódź jest jednym z najlepszych świadectw. Uznanie dla tamtego zapomnianego świata dał najlepszy wyraz w swoim wybitnym „Człowieku słoniu”, ale też w innych pracach na granicy działalności multimedialnej.

W 2014 roku w Londynie można było obejrzeć specjalną wystawę prac fotograficznych Davida Lyncha, które powstały w fabrykach w Nowym Jorku, Anglii, a przede wszystkim w Polsce. Twórca nie krył swojego zachwytu, opisywał te miejsca jako magiczne, gdzie „władzę w opuszczonych miejscach przejmuje ponownie natura”. Ubolewał też nad tym, że powoli te miejsca znikają. Niedługo jego zdjęcia mogą być ostatnim świadectwem pewnej epoki, historii budowania się nowoczesnego świata.

Album fotograficzny Davida Lyncha poświęcony fabrykom można kupić w sklepie Amazon (można tam obejrzeć więcej zdjęć). Poniżej kilka udostępnionych publicznie zdjęć przedstawiających fabryczną Łódź okiem Davida Lyncha.



[opr. na podstawie openculture.com, dzięki Sławek]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz